Dlaczego Bóg mnie kocha?
…Moje Drogie dziecko… stworzyłem Cię w miłości i dla miłości, czy to nie cudowne? Moim prawdziwym oczekiwaniem wobec ciebie, jest to abyś znał moją miłość, cieszył się nią, oraz obdarowywał innych… Jestem Twoim wszechmogącym Bogiem i Twoim Ojcem… Kocham Cię, wiem, że Twoje zrozumienie słów „ojciec” i „miłość” jest uzależnione od doświadczeń, jakie miałeś w swoim życiu. Moje serce jest inne od serc innych Ojców… moja miłość przewyższa wszystkie inne… jest wieczna…
Widzisz moje dziecko… zanim ten świat został stworzony, ja już Cię znałem. Widziałem wszystkie Twoje problemy, konflikty, trudne sytuacje… znam Twoje upadki, grzechy… wiem, czego się boisz. Prawdziwe problemy pojawiają się w Twoim życiu, kiedy tracisz z oczu moją miłość do Ciebie… stworzyłem Cię w miłości i podarowałem Ci wolną wolę, to znaczy, że jesteś w stanie zarówno kochać jak i nienawidzić… każdy został stworzony z możliwością wyboru… Ty nie jesteś wyjątkiem…
Nie stworzyłem Cię po to, abyś cierpiał z rąk innych ludzi, chociaż wiedziałem, że to nie jest nie uniknione. Mój syn Jezus też był prześladowany, odrzucony… dopuściłem do tego, gdyż bardzo Cię kocham. Chciałem w ten sposób uwolnić Cię od porażek, strachu i wszystkich skutków Twojego grzechu… Pragnąłem zbliżyć Cie do Jezusa. Jesteś blisko Niego… jesteś blisko mnie, nie myśl więc, że nie interesowały mnie Twoje potrzeby… czekałem cierpliwie aż poświęcisz mi czas i dasz możliwość uwolnienia od rzeczy, które spowodowały Twój upadek…
Zbawiam morderców, prostytutki, alkoholików… czy nie sądzisz, że jestem w stanie zbawić i Ciebie?... Dlaczego Ci się wydaje, że jesteś tym, który sprawia mi najwięcej problemów? Dlaczego myślisz, że Trudniej było by coś ode mnie otrzymać dla Ciebie?... Kocham Cię bardziej niż Ty kochasz siebie. Dlaczego po upadku uciekasz ode mnie? Czy myślisz, że przestanę Cię kochać? Cierpliwie czekam, aż wrócisz z pokorą do mnie… i wtedy mogę Cię uzdrowić. Cieszę się kiedy widzę Cię jak przychodzisz do mnie… smucę się natomiast, kiedy czekam na Ciebie, abyś do mnie przyszedł… a Ciebie nie ma…
